Bez oddechu.
Na brudnym chodniku,
leża kobiety.
Nie pachną miłoscią, ani marcepanem.
Na brudnym chodniku nie ma nic.
Na brudnym chodniku, choc wiele stóp się spotkało.
Wszystkie zniknęły.
I nie ma juz kobiet, i wspomnienia o marcepanie.
I nic, ani pół słowa, bez tlenu.
idę dalej.
leża kobiety.
Nie pachną miłoscią, ani marcepanem.
Na brudnym chodniku nie ma nic.
Na brudnym chodniku, choc wiele stóp się spotkało.
Wszystkie zniknęły.
I nie ma juz kobiet, i wspomnienia o marcepanie.
I nic, ani pół słowa, bez tlenu.
idę dalej.
My rating
...
i ja poszłabym dalej, ale będę patrzeć teraz częściej pod nogi. Podoba mi się ten tekst.