Bez przyczyny
Za oknem słońce
bezdomne ptaki
przecinają błękit nieba
w mieszkaniu spokój cisza
usiłuje osiodłać myśli
dosiąść narowistego pegaza
lecz wciąż z niego spadam
poezja bywa strawa bogów
poeci są wirtualną cząstką
innego świata
bezdomne ptaki
przecinają błękit nieba
w mieszkaniu spokój cisza
usiłuje osiodłać myśli
dosiąść narowistego pegaza
lecz wciąż z niego spadam
poezja bywa strawa bogów
poeci są wirtualną cząstką
innego świata
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating