nałóg
po prostu robię swoje
dzień i noc
z zapijaczonej gęby
wylewam wódę
nie jest prosto pozbyć się wiary
na koszt śmiertelnika
nie nazwałbym tego
wykorzystywaniem
raczej korzystaniem
z jego dorobku
trudno sięgnąć dna
z przekonania
wbrew obiegowej opinii
że z nałogu nie wychodzą
ludzie żywi.
dzień i noc
z zapijaczonej gęby
wylewam wódę
nie jest prosto pozbyć się wiary
na koszt śmiertelnika
nie nazwałbym tego
wykorzystywaniem
raczej korzystaniem
z jego dorobku
trudno sięgnąć dna
z przekonania
wbrew obiegowej opinii
że z nałogu nie wychodzą
ludzie żywi.
Moja ocena
No to ja zaripostuje Tomkowi, dobrze jest i owszem pokochać picie, ale też idealnie jest spijać kochanie, jakkolwiek tego oczywiście nie rozumieć. A egzystencja? No cóż to dopiero prawdziwy nałóg, człowiek chciałby tak zostać powietrzem, a tu coś cholera nie pozwala :-))))My rating
...
a co to jest nałóg?@KLU
można to połączyć: kochać picie:) Cokolwiek to znaczy.:)@wiatr-w-oczy
do jakich my tu konstruktywnych wniosków dochodzimy,jednym słowem lepiej już pić i kochać niż tego nie robić:D@KLU
przetrwanie jako egzystencja to nie jest istnienie. co na jedno wychodzi...@wiatr-w-oczy
niewiara w miłość daje moc przetrwania:)@KLU
zależy w co wierzysz. (niewiara w końcu nie ma żadnej mocy:)@wiatr-w-oczy
myślisz więc,że nie uda mi się przestać wierzyć w to co jest dobre i jednocześnie szkodzi?:-)To pole jest wymagane
z nałogu ludzie nie wychodzą w ogóle.My rating