Pochwała życia
Nad ranem senna i zmęczona
otwieram oczy,
aby przywitać kolejny dzień.
Nieważne wszystko co mnie boli
co grało wczoraj pierwszą rolę.
Dziś, jest jedynym
niepowtarzalnym dniem.
Pamiętaj o tym przyjacielu
i te głupiutkie pozornie strofy.
Z nami, przed nami, było wielu,
którzy dźwigając swoje krzyże,
ruszali potem do roboty.
Dziś słonce wstaje też dla ciebie,
ociepla oszronione serce.
Dopóki duch w nas żyje,
dopóki obok czyjeś ręce...
Czy to więc ręce, serce druha,
czy tylko starej żony,
- baczność ! i do słońca odwróć,
swój czasem bardzo wzrok, zmęczony.
Anna Maria Kettner (01.12.2016)
otwieram oczy,
aby przywitać kolejny dzień.
Nieważne wszystko co mnie boli
co grało wczoraj pierwszą rolę.
Dziś, jest jedynym
niepowtarzalnym dniem.
Pamiętaj o tym przyjacielu
i te głupiutkie pozornie strofy.
Z nami, przed nami, było wielu,
którzy dźwigając swoje krzyże,
ruszali potem do roboty.
Dziś słonce wstaje też dla ciebie,
ociepla oszronione serce.
Dopóki duch w nas żyje,
dopóki obok czyjeś ręce...
Czy to więc ręce, serce druha,
czy tylko starej żony,
- baczność ! i do słońca odwróć,
swój czasem bardzo wzrok, zmęczony.
Anna Maria Kettner (01.12.2016)
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating