Pochwała życia

author:  Anna Maria Kettner
5.0/5 | 6


Nad ranem senna i zmęczona
otwieram oczy,
aby przywitać kolejny dzień.
Nieważne wszystko co mnie boli
co grało wczoraj pierwszą rolę.
Dziś, jest jedynym
niepowtarzalnym dniem.
Pamiętaj o tym przyjacielu
i te głupiutkie pozornie strofy.
Z nami, przed nami, było wielu,
którzy dźwigając swoje krzyże,
ruszali potem do roboty.
Dziś słonce wstaje też dla ciebie,
ociepla oszronione serce.
Dopóki duch w nas żyje,
dopóki obok czyjeś ręce...
Czy to więc ręce, serce druha,
czy tylko starej żony,
- baczność ! i do słońca odwróć,
swój czasem bardzo wzrok, zmęczony.

Anna Maria Kettner (01.12.2016)

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating: