odgrzebane zapiski siedemnastolatki słuchającej The Doors ;)
1 listopad 1992
„dziecko jest jak kwiat
jego głowa po prostu kiwa się na wietrze”
Jim Morisson
1 listopad
Noc
Zapalam święcę
Wchodzę przez płomień
W zakątek poetów na Père-Lachaise
James Douglas Morrison
Jego twarz leży pod skorupą ziemi
Śmierć uśmiechnęła się
Widzę oczy zwrócone ku światłu
Życie nigdy się nie skończy
Przyjaciele zgromadzeni wokół grobu
Jesteśmy tu zrzuceni
Niepokalanie
Żyjemy w rozproszonych promieniach światła
Nie znam innego życia
Przebudź się
Czas powrócił
Twój Duch krąży tu
Umysł siedemnastoletniej dziewczyny
Nie jest jak gąbka
Będziemy tańczyć
Król śmierci dmuchnął w płomień
Słyszę pieśń duchów
Zawołałam cię, by życzyć ci pomyślności
Czy wiesz już jak wygląda katolickie niebo?
Powiedz mi o bólu serca
I utracie Boga
Ja opowiem ci o moim czekaniu na słońce
O deszczu pulsującym w żyłach
Zapomnij o nocy gdy nie ma gwiazd na horyzoncie
Koniec jest zawsze blisko
Dziękuję ludziom
Którzy pomogli mi poznać Boga
W wieczornej modlitwie
Czy wiesz że istniejemy?
Wielki stwórca bytu dał nam jeszcze godzin
By stworzyć sztukę i ocalić życie
Dzień rozrywa noc
Chciałam biec
Ukryć się
Przebić się
Znasz swoja wolność
Człowiek istniejący w słowie
Bardziej niż człowiek ptak
Jestem na drodze z której nie ma powrotu
Idę do słońca
Na drugą stronę poranka
Powiedz mi co będzie
Bezgranicznie i swobodnie
Desperacko wyciągam dłoń
Król śmierci śmieje się
Na Père-Lachaise
Zmarli w łagodnym zgiełku powstają
Jak rodzące się dzieci
Nie pójdę za tobą
Nie umrę dla ciebie
Trwają przedziwne godziny
Zawieszone nad grobem
Pijemy deszcz
Na cześć twojej ucieczki
Czy słyszałeś krzyk motyla
Zanim pochłonął cię wielki sen?
Odkopano kości
Indiański krzyż zniknął
Śpiew skrzypiec wyłania się z za księżyca
Król śmierci powiedział
‘on umarł i trafił do piekła zanim się urodziłaś”
Czas zacząć paradę
Są sami szaleni
Musimy jakoś obronić to miejsce
Kto pokazał ci cichy grób?
Muzyka nigdy się nie skończy
Ponieważ jest dla ciebie czymś wyjątkowym
Aniołowie śpią
W ogrodzie róż
Myślisz, że mógłbyś też?
Deszcz na ulicach sięga do kostek
Nikt z nas ludzi nie przyjdzie
Nie wyrwie cię
Czuję że ktoś mnie śledzi
Król śmierci jest blady
Jego łzy parzą moja skórę
Nie będę cię męczyć
Nie będę cię nudzić
Nie potrzebuję cię
-Naprawdę nowy przyjaciel
Dolina zapadła się
Drzewa zasypały hiacyntowy dom
Przerażenie jest w śmierci
Gdy przychodzi o dziwnej godzinie
Niezapowiedziana
Daje skrzydła
Jeszcze jeden upadły anioł?
Wolność jest na końcu świecy
Mieszka w królestwie
Skąd przyjdzie pomarańczowy koń
bez jeźdźca
Masz klucz
Zostań jeszcze
Zanim świeca wrośnie w ziemię
Należę do życia
Mój świat
Nie kończy się w ogrodzie
Podróżuję po dnie morza
Skłębione chmury
Pożerane przez świt
Śmierć nie uśmiecha się
Jej król odchodzi
Pomarańcze kwitną na brzegu
Słowa wrosły w drzewo
Słowa przypominają laski pasterski
Pasterze umierają
Krwawiące różę
Wyrwane kościom
Kości są obce
Taniec zmienia kolory
Odchodzą z różami
Zanim żywi
Przyniosą nowe kwiaty
Łodyga świecy sięga do nieba
Król światła woła cię
(„są rzeczy znane i są rzeczy nieznane”)
Ty znasz już drzwi
………………………
„dziecko jest jak kwiat
jego głowa po prostu kiwa się na wietrze”
Jim Morisson
1 listopad
Noc
Zapalam święcę
Wchodzę przez płomień
W zakątek poetów na Père-Lachaise
James Douglas Morrison
Jego twarz leży pod skorupą ziemi
Śmierć uśmiechnęła się
Widzę oczy zwrócone ku światłu
Życie nigdy się nie skończy
Przyjaciele zgromadzeni wokół grobu
Jesteśmy tu zrzuceni
Niepokalanie
Żyjemy w rozproszonych promieniach światła
Nie znam innego życia
Przebudź się
Czas powrócił
Twój Duch krąży tu
Umysł siedemnastoletniej dziewczyny
Nie jest jak gąbka
Będziemy tańczyć
Król śmierci dmuchnął w płomień
Słyszę pieśń duchów
Zawołałam cię, by życzyć ci pomyślności
Czy wiesz już jak wygląda katolickie niebo?
Powiedz mi o bólu serca
I utracie Boga
Ja opowiem ci o moim czekaniu na słońce
O deszczu pulsującym w żyłach
Zapomnij o nocy gdy nie ma gwiazd na horyzoncie
Koniec jest zawsze blisko
Dziękuję ludziom
Którzy pomogli mi poznać Boga
W wieczornej modlitwie
Czy wiesz że istniejemy?
Wielki stwórca bytu dał nam jeszcze godzin
By stworzyć sztukę i ocalić życie
Dzień rozrywa noc
Chciałam biec
Ukryć się
Przebić się
Znasz swoja wolność
Człowiek istniejący w słowie
Bardziej niż człowiek ptak
Jestem na drodze z której nie ma powrotu
Idę do słońca
Na drugą stronę poranka
Powiedz mi co będzie
Bezgranicznie i swobodnie
Desperacko wyciągam dłoń
Król śmierci śmieje się
Na Père-Lachaise
Zmarli w łagodnym zgiełku powstają
Jak rodzące się dzieci
Nie pójdę za tobą
Nie umrę dla ciebie
Trwają przedziwne godziny
Zawieszone nad grobem
Pijemy deszcz
Na cześć twojej ucieczki
Czy słyszałeś krzyk motyla
Zanim pochłonął cię wielki sen?
Odkopano kości
Indiański krzyż zniknął
Śpiew skrzypiec wyłania się z za księżyca
Król śmierci powiedział
‘on umarł i trafił do piekła zanim się urodziłaś”
Czas zacząć paradę
Są sami szaleni
Musimy jakoś obronić to miejsce
Kto pokazał ci cichy grób?
Muzyka nigdy się nie skończy
Ponieważ jest dla ciebie czymś wyjątkowym
Aniołowie śpią
W ogrodzie róż
Myślisz, że mógłbyś też?
Deszcz na ulicach sięga do kostek
Nikt z nas ludzi nie przyjdzie
Nie wyrwie cię
Czuję że ktoś mnie śledzi
Król śmierci jest blady
Jego łzy parzą moja skórę
Nie będę cię męczyć
Nie będę cię nudzić
Nie potrzebuję cię
-Naprawdę nowy przyjaciel
Dolina zapadła się
Drzewa zasypały hiacyntowy dom
Przerażenie jest w śmierci
Gdy przychodzi o dziwnej godzinie
Niezapowiedziana
Daje skrzydła
Jeszcze jeden upadły anioł?
Wolność jest na końcu świecy
Mieszka w królestwie
Skąd przyjdzie pomarańczowy koń
bez jeźdźca
Masz klucz
Zostań jeszcze
Zanim świeca wrośnie w ziemię
Należę do życia
Mój świat
Nie kończy się w ogrodzie
Podróżuję po dnie morza
Skłębione chmury
Pożerane przez świt
Śmierć nie uśmiecha się
Jej król odchodzi
Pomarańcze kwitną na brzegu
Słowa wrosły w drzewo
Słowa przypominają laski pasterski
Pasterze umierają
Krwawiące różę
Wyrwane kościom
Kości są obce
Taniec zmienia kolory
Odchodzą z różami
Zanim żywi
Przyniosą nowe kwiaty
Łodyga świecy sięga do nieba
Król światła woła cię
(„są rzeczy znane i są rzeczy nieznane”)
Ty znasz już drzwi
………………………
@ jakub mistral
gracias! :)Moja ocena
Pięknie się to czyta. Zabieram do ulubionych :))))My rating
My rating
@ MagdalenaP
Miałam też to szczęście być na ich koncercie na Torwarze@ Andrzej Malawski
REM uwielbiam niezmiennie od wielu lat! !!!@ MagdalenaP
A to nie znam:) coś tam może słuchałem jako dziecko;) bo siostra, a tak ostatnio to sobie włączam R.E.M;))) i katuje czesława;)) on śpiewa;))) pozdrawiam@ Andrzej Malawski
raczej duzo Jima Morissona, to jest przesiąknięte jego teksatmi ;)@ MagdalenaP
strasznie dużo energii musiało się w tobie zebrać;) żeby coś takiego napisać;))pozdrawiam
My rating
@ Andrzej Malawski
zaraz sprawdzę :) bo mi się nie chciało czytać ;)Moja ocena
fajnie się czytało pochłonęła mnie lektura wdarło się kilka literówek, na pewno najmniej dwie, :)pozdrawiam