(IPOGS, Freestyle) uparciuch
pod rakami chrzęści ubity śnieg, napinają się
liny, uparcie wchodzimy na szczyt, ten trzeci
depcze nam po piętach - towarzysz na gapę,
zapowiedź szaleństwa, może bóg
na próżno szukasz szczelin na szerokość dłoni
zdolnych cię zatrzymać, na próżno próbujesz
zbudzić towarzyszkę o sczerniałych palcach
kiedy ja wolę nie wiedzieć, gdzie jestem,
jak tu doszłam, i co z tego zapamiętam,
bo przecież ciepłą herbatą nie utuli się
lęku, urwaną liną nie spuści się ciała
zatrzymać się, odpuścić, stanąć na szczycie,
rodzić się i umierać w naprzeniennej
kompozycji zdarzeń, brać oddech, robić krok
wspinać się, żyć i uparcie nie chcieć więcej
liny, uparcie wchodzimy na szczyt, ten trzeci
depcze nam po piętach - towarzysz na gapę,
zapowiedź szaleństwa, może bóg
na próżno szukasz szczelin na szerokość dłoni
zdolnych cię zatrzymać, na próżno próbujesz
zbudzić towarzyszkę o sczerniałych palcach
kiedy ja wolę nie wiedzieć, gdzie jestem,
jak tu doszłam, i co z tego zapamiętam,
bo przecież ciepłą herbatą nie utuli się
lęku, urwaną liną nie spuści się ciała
zatrzymać się, odpuścić, stanąć na szczycie,
rodzić się i umierać w naprzeniennej
kompozycji zdarzeń, brać oddech, robić krok
wspinać się, żyć i uparcie nie chcieć więcej
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating