Rachunek
Czekając jak na Godota
wyrosłem z pancernych gaci
na kolanach,
które kupowała mi mama
do gry w kapsle.
Obrosłem w schematy,
potwierdzając reguły ortografii.
Tyle było w tym poezji.
Wynająłem miłość
z widokiem na park,
posadziłem bonsai
w pudełku po akrylowej emulsji.
Nauczyłem się
z nut recytować
Rachmaninowa
na każde stadium udręki.
Po kolejnych prowokacjach
za oknem
straciłem poczucie winy.
Pan i władca
na krańcu świata
przemówił.
Mój pierwiastek liryczny
przeszedł z nim na ty.
wyrosłem z pancernych gaci
na kolanach,
które kupowała mi mama
do gry w kapsle.
Obrosłem w schematy,
potwierdzając reguły ortografii.
Tyle było w tym poezji.
Wynająłem miłość
z widokiem na park,
posadziłem bonsai
w pudełku po akrylowej emulsji.
Nauczyłem się
z nut recytować
Rachmaninowa
na każde stadium udręki.
Po kolejnych prowokacjach
za oknem
straciłem poczucie winy.
Pan i władca
na krańcu świata
przemówił.
Mój pierwiastek liryczny
przeszedł z nim na ty.
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
bardzo.My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
A Sylwia
to zdrowieMoja ocena
Rachunek sumienia by pasowało???My rating
My rating
@ Marek Porąbka
a jeśli chodzi o niewidzialną, to z racji niepełnego stanowiska (Autor) nie wiem czy powinna mieć prawo głosu;) choc usytuowały się tu drobne zmiany;)) ona jest podejrzana, to może być sylwia;)Moja ocena
Tym razem za Niewidzialną Jakubie.to ja się nie znam ani na wierszach ani na kobietach;)
pozdrawiam mistralu;)))wiersz
genialny..................My rating
****
Są takie momenty w których nie wiadomo co powiedzieć. To ten moment. Ze zdziwieniem, że można tak wspaniale...