Walka codzienna

author:  Hera
4.9/5 | 9


Zbyt wiele twarzy dotyka mnie każdego dnia

Pomijając mnie wzrokiem

Niewyraźne kontury rysują się na horyzoncie

Myśli ich nie dochodzą do mnie

Jedynie pojedyncze słuchy

Spływają szeptem po ścianie…

Nie mam już siły przebicia

Tysiące oczu o różnych obliczach

Nieobliczalnie policzkuje mnie każdego dnia

Nic nie znaczące gesty, chrząknięcia, pomruki

Coraz częściej doprowadzają do potknięcia

Papierosem zakrywam intymność

Obsceniczny prostak chce jednego

Lecz nie ma dymu bez ognia

Nie da się uciec od twarzy

Pup też coraz więcej styka się ze mną

Każdego dnia na ulicy prostej

Dokonuje się gwałtowność masowa

Na niewinnej twarzy

Żeby stała się choć w grymasie podobna !



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
16.11.2016,  ParaNormal

My rating

My rating:  
16.11.2016,  pola

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
16.11.2016,  A.L.

Moja ocena

Plus kilka drobnych korekt.
My rating:  

My rating

My rating:  
15.11.2016,  Arkadio

My rating

My rating:  
15.11.2016,  wroc