matka
stoi
samotna
w długim jak habit czarnym płaszczu
zbolały wzrok wbija w ciężki granit
chcąc go przepalić blaskiem źrenic
miłością otworzyć martwe oczy
ożywić by wstał i był
jeszcze
ona skamieniała w cichym żalu czeka
jakby syna powrotu do życia przegapić nie chciała
a słońce tańczy w wąskich alejkach
samotna
w długim jak habit czarnym płaszczu
zbolały wzrok wbija w ciężki granit
chcąc go przepalić blaskiem źrenic
miłością otworzyć martwe oczy
ożywić by wstał i był
jeszcze
ona skamieniała w cichym żalu czeka
jakby syna powrotu do życia przegapić nie chciała
a słońce tańczy w wąskich alejkach
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
Pięknie ujęty nastrój.My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating