W środku jesieni
obudziłem się
nagi
w środku
jesieni
w środku
zdania
w ogrodzie ciała
dojrzewały
owoce poznania
( zrywałem
jak złodziej
jak obcy
po omacku )
a ty byłaś kobietą
z krwi i kości
z rosnących włosów
z grających żeber
z żywych paznokci
deszcz padał
w okna dudniło
światło
zgasiłem papierosa
przygniatał nas sufit
ściana płaczu
rosła
nad ranem
wyparłem się ciebie
trzykrotnie
w środku
jesieni
zbladłem
o jeden odcień
nagi
w środku
jesieni
w środku
zdania
w ogrodzie ciała
dojrzewały
owoce poznania
( zrywałem
jak złodziej
jak obcy
po omacku )
a ty byłaś kobietą
z krwi i kości
z rosnących włosów
z grających żeber
z żywych paznokci
deszcz padał
w okna dudniło
światło
zgasiłem papierosa
przygniatał nas sufit
ściana płaczu
rosła
nad ranem
wyparłem się ciebie
trzykrotnie
w środku
jesieni
zbladłem
o jeden odcień
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
****
Idealnie.My rating
Moja ocena
Zapisałbym inaczej.Ale sam wiersz świetny.
My rating
My rating