LECĘ, HEJ

author:  Beatrix
5.0/5 | 3


zarost lasów z bliznami trądziku                              
puzzle cięte krawędziami szos 
klocki lego budynków, ludzików    
nie widać  
choć na szybie rozpłaszczony nos                
 
zebry ulic - kod poszatkowany    
czyta, wiąże tranzytowe miasto                                       
i grzebieniem olbrzyma czesane          
włosy pól
brąz z zielenią - błyszczące złocisto  

paski reklam, tiszertów, podłogi          
pas startowy, światło: pasy zapiąć 
z nudów liczę te paski, bo robić                     
trzeba coś                 
choć przyrzekłem nie splamić się pracą                              
 
obok pani, w okularach Diora   
w bluzce w paski, z pieskiem na rzemyku 
przechył – wyżej, przechył - wyżej coraz          
nagle w dół                                                                    
skowyt strachu kończy statystykę  
 
chrobot, sprawnie chowają się koła                           
wciska w fotel wspinaczka do góry                    
trzęsie tak                   
aż coś brzęczy w bagażach dokoła              
turbulencje – przebijanie chmury  
trzęsie znów     
jak asfaltem trzeciorzędnej drogi   
'The Supes' dżip, lub w busie Kaługi    

patrzę kątem – krzyżem się żegnają  
(nie wierzymy komputera kwantom)
słodki głosik: że drinki podają
za chwilę   
znikamy dla świata, jak fantom 



 
COMMENTS


My rating

My rating:  
17.10.2016,  A.L.

My rating

My rating: