Z prozy życia
Pewnego słonecznego dnia,
bo zwykle wtedy ważne rzeczy
dzieją się
przyszedł do mnie gość...
Zdjął płaszcz
I
kapelusz położył z elegancją.
Kawy jednak nie chciał
ze mną wypić.
Spiesznie wytłumaczył powód
niezapowiedzianej wizyty
ścisnął dłoń beznamiętnie
nawet nie zdążyłam
porządnie się umalować...
gdy wyznał , że na imię mu
Śmierć
Myślałam że mam jeszcze czasu tyle,
że jeden papieros wiosny nie czyni,
dwa kieliszki na lepsze jutro
i choroba naszych czasów
stresująca rozmowa
to nasz chleb powszedni...
Zgodziłam się przekroczyć próg,
bo nie lubię się kłócić o drobiazgi,
to wprowadza zbędny chaos...
Zamykając drzwi, trochę zrobiło mi się żal;
ścian, które słuchały litanii jęków
żeby rankiem zagłuszyły je śpiewy spod prysznica,
podłóg zadeptanych tanecznym krokiem roześmianych
młodości...
z ranami po psich pazurach, które nie zatrzymały się nigdy
na widok twarzy tak znajomych,
laptopa z nieudolnymi zdjęciami moimi
w roli króliczka , bynajmniej świątecznego dla Ciebie
z tekstami słabymi jak ten,
szczerymi wypocinami...
Lecz za drzwiami też czekał świat,
może następne życie kiedyś też będzie
kolejnym wspomnieniem...
bo zwykle wtedy ważne rzeczy
dzieją się
przyszedł do mnie gość...
Zdjął płaszcz
I
kapelusz położył z elegancją.
Kawy jednak nie chciał
ze mną wypić.
Spiesznie wytłumaczył powód
niezapowiedzianej wizyty
ścisnął dłoń beznamiętnie
nawet nie zdążyłam
porządnie się umalować...
gdy wyznał , że na imię mu
Śmierć
Myślałam że mam jeszcze czasu tyle,
że jeden papieros wiosny nie czyni,
dwa kieliszki na lepsze jutro
i choroba naszych czasów
stresująca rozmowa
to nasz chleb powszedni...
Zgodziłam się przekroczyć próg,
bo nie lubię się kłócić o drobiazgi,
to wprowadza zbędny chaos...
Zamykając drzwi, trochę zrobiło mi się żal;
ścian, które słuchały litanii jęków
żeby rankiem zagłuszyły je śpiewy spod prysznica,
podłóg zadeptanych tanecznym krokiem roześmianych
młodości...
z ranami po psich pazurach, które nie zatrzymały się nigdy
na widok twarzy tak znajomych,
laptopa z nieudolnymi zdjęciami moimi
w roli króliczka , bynajmniej świątecznego dla Ciebie
z tekstami słabymi jak ten,
szczerymi wypocinami...
Lecz za drzwiami też czekał świat,
może następne życie kiedyś też będzie
kolejnym wspomnieniem...
My rating
My rating
@ Andrzej Malawski
:)Moja ocena
ja jeszcze czytałem jak tu nikogo nie byłoi tekst trzymał w napięciu;)
pozdrawiam
@ Yvonne Maria Nowak
Dziękuję i również serdecznie pozdrawiam :)Moja ocena
Za zakończenieMoja ocena
A ja nie uważam, by ten tekst był słaby....Wręcz przeciwnie! Pozdrawiam :)