COMES STABULI

5.0/5 | 2


COMES STABULI


W cieniu Nike z Samotraki
z rozpostartymi skrzydłami
bez rąk, bez twarzy bolesnej maski
płyną trumny strumieniami
w maskaradzie przemijania
z konstabla zrządzenia łaski

Z miejscówkami samotności
z bagażem cykuty w duszy
nieprzerwana od zawsze trwa farsa
w kipieli mrocznego czasu smuci
kakofonią actus purus
sprawcy oprawcy czy stwórcy ?

Mgielnych on dźwigacz wielbiony
komet w zaświatach wylśnionych
czy kpi z nas… czy o nas śni ?
milijonów spragniony
somnambulik comes stabuli
czeka cierpliwie na kości gości

Uporczywie i bezdusznie
w błogiej spokojności czyha
rządny czai posępnie w cichości
niestrudzenie unicestwiać podstępnie
truchłom lękliwym mościć
grafitem wieczności całun


⊰Ҝற$⊱……………………………………………………… Paryż - 18 września 'O5

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  

Moja ocena

Bardzo mnie zaciekawił.
Drobną literówkę łatwo naprawić.



My rating: