Fabryka dusz
Kiedyś gdy ci włosy wyrosną do ramion
rzucisz ten góralski kapelusz co nieraz
ktoś na twoją głowę wkładał dla ozdoby
nie pytając czy chcesz czy taki wybierasz
Wspomnij o człowieku z cmentarza na bródnie
plecakiem na wszystko trampkach bez sznurówek
wiatrowanym płaszczu zbyt lekkim na grudzień
własnym placem zabaw w miejscu na pochówek
Ustną harmonijką w przerwie na zagrychę
wypuszczał duszyczki powietrzem z grzebienia
fabrykę zabawek pomiędzy kielichem
budował na placu zabaw wśród kamieni
Bez grosza przy duszy z zaklętych rewirów
fabryką dla lalek wszystkim nie na siłę
powiesz że też nigdy chciałbyś nie umierać
z własnym placem zabaw w miejscu na mogiłę
Bronek z Obidzy ( Kozieński)
rzucisz ten góralski kapelusz co nieraz
ktoś na twoją głowę wkładał dla ozdoby
nie pytając czy chcesz czy taki wybierasz
Wspomnij o człowieku z cmentarza na bródnie
plecakiem na wszystko trampkach bez sznurówek
wiatrowanym płaszczu zbyt lekkim na grudzień
własnym placem zabaw w miejscu na pochówek
Ustną harmonijką w przerwie na zagrychę
wypuszczał duszyczki powietrzem z grzebienia
fabrykę zabawek pomiędzy kielichem
budował na placu zabaw wśród kamieni
Bez grosza przy duszy z zaklętych rewirów
fabryką dla lalek wszystkim nie na siłę
powiesz że też nigdy chciałbyś nie umierać
z własnym placem zabaw w miejscu na mogiłę
Bronek z Obidzy ( Kozieński)
My rating
My rating
My rating
sssMy rating
Ciężkostrawny, mocnyMy rating
Po prostu - dobry tekst !My rating
My rating
Sentymentalne, ale bardzo ładne!My rating
Jak zwykle - nie zawiodłem się na Tobie:) Obidza górą:)