Wyciekający zegarek naręczny, czyli kilka drapieżnych zwierzątek futerkowych zebranych i celebrujących twórczość jako taką podcz

author:  Piotr Paschke
5.0/5 | 2


Oczy chropowate jak kora mózgowa,
rosochate, przy kontakcie z powietrzem;
pośród małych drapieżców,
w willi w Cadagues.
Wspólnie, lecz niemal bezszelestnie
ogryzają uśmiech z twarzy Moliera.

Na długość nosa, zimno posadzki,
pod którą płonęło ciało Joanny -
niewinność zawinięta w marihuanę.

Salvador Dali podpala żyrafę.
Salvador Dali wypływa z szuflady;

jego ciekły zegarek kiełkuje
prosto w głowę - łodygę psa andaluzyjskiego,
kontroluje uporczywość kolorów na reprodukcji ognia
z dzieł zebranych umarłego na syfilis szaleńca,
któremu nie dane było zaznać bezpieczeństwa ciała Gali.

Surrealizm to ja -
nieme tygrysy nie zagryzą powierzchni światła.

Tylko kilka much więcej w rojnym tańcu
tuż nad owocem granatu.



 
COMMENTS


od Wiatra

nie pojmuję Salvadora - dzieł jego. Nie da się. Ale uwielbiam. Czuję.

Fajny wiersz, choć nie wszystko rozumiem...:-)

O to obojgu wam chodzi chyba, co?:)

My rating

My rating:  

My rating

widzę te obrazy w praskim muzeum mimo tego,że jestem tylko muchą nad owocem granatu;bardzo mi się podoba ten wiersz:)
My rating: