ZBIERACZE ZACHŁANNI
ZBIERACZE ZACHŁANNI
Zbierają zachłannie naręcza marzeń i snów
Odnajdywane czasem w zasypianiu cieni
W granacie alabastru rozwarstwionych nocy
Kiedy indziej w źrenicy zamykając oczy
W kropel deszczu smutków błękicie
Pośród zgliszcz ciszą owianych gwiazd
Syci zabierają je z sobą potem
Bezdomne z opustoszałej podświadomości
Na ironii rzeczywistości kamienne pustynie
By wędrówka przez nie nie była daremną
Wtapiają się z nimi w głazy teraźniejszości
Rozpoznając w skamielinach innych i siebie
Minuta po minucie
Godzina po godzinie
Dzień za dniem
⊰Ҝற$⊱………………………………………………………… Toruń 17 lipca '16
Zbierają zachłannie naręcza marzeń i snów
Odnajdywane czasem w zasypianiu cieni
W granacie alabastru rozwarstwionych nocy
Kiedy indziej w źrenicy zamykając oczy
W kropel deszczu smutków błękicie
Pośród zgliszcz ciszą owianych gwiazd
Syci zabierają je z sobą potem
Bezdomne z opustoszałej podświadomości
Na ironii rzeczywistości kamienne pustynie
By wędrówka przez nie nie była daremną
Wtapiają się z nimi w głazy teraźniejszości
Rozpoznając w skamielinach innych i siebie
Minuta po minucie
Godzina po godzinie
Dzień za dniem
⊰Ҝற$⊱………………………………………………………… Toruń 17 lipca '16
My rating
My rating
My rating