widoki

author:  Karol Kannenberg
5.0/5 | 13


wypatruję twarzy
migających w przebiegu
chwytam wzrokiem
zarumienione policzki
krótkim przyhamowaniem

poję wątłe siły
w tryskających źródłach
bystrego ruchu
zanurzone palce
łapią wartkość biegu

niezliczone szeregi
lecących w chłodny wilgotny cień
sypią z piskiem iskry
niegroźnym efektem
zjechanych hamulców

szukam wolnych chwil
samotność obcych kolejek
wtula warczące ogony
lśni wyszczerzonym kłem
po ostatnie miejsce

podniosę upadłą gwiazdę
niech świeci tylko dla mnie
dam jej moje oczy

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
13.07.2016,  pola

My rating

My rating:  
13.07.2016,  Arkadio

My rating

My rating:  
13.07.2016,  Niewidzialna

My rating

My rating:  
13.07.2016,  A.L.

My rating

My rating:  
13.07.2016,  ParaNormal

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
13.07.2016,  Sikora

My rating

My rating:  

My rating

My rating: