Klimat

author:  Piotr Paschke
0.0/5 | 0


Troszczę się jak kłamca o stan swoich ust,
znam niespójność prawd ostatecznych.

Płacę wielką cenę za wszystkie nakłamane gwiazdy.

Ostrożność pozwala się z tego cieszyć,
nikt mi niczego nie zarzuca ;
wszystko, co świat autorytetów traktuje poważnie
stanowi jego komiczną stronę.

Kłamstwo ratuje przydługie wieczory, płoszy niepewność -
zauważyłem, że daje się podejść na długość wyciągniętej dłoni ;
to wszystko, co mu po nim pozostaje.

Klimat kłamstwa jest niepowtarzalny,
traktuje prawdę jak odłamkowy ;
cały blok już zupełnie nagi,
oczy przetarte brutalnym słońcem,
wyobraźnia raczkuje.

Łatwiej wprowadzić skutego kłamcę
na pierwszy stopień szafotu.

Z czego go zbudować zatroszczą się inni kłamcy.



 
COMMENTS