Czantoria

author:  bronek z obidzy
5.0/5 | 4


Nie mów, że późno na czantorię,
jesienny dzień i my jesienni,
śmiało zdążymy przed wieczorem
wrócić z narkozą na bezsenność.

Wysoko można dużo więcej,
może się uda wiatr z konarów
powplatać w włosy, zamknąć w ręce,
uwolnić znów przy zasypianiu.

Nie bój się mgieł z potoków Wisły,
jesień jest dla nich przebudzeniem,
pozwól im żyć, nie broń by przyszły
zakwitły z dolin jak złocienie.

Wlejmy ten widok w studnie źrenic
wraz z dopływami innych zmysłów,
narkotykowy splot tajemnic,
zamknijmy w sen, tak by nie prysnął.

Bywaj czantorio nad Ustroniem,
żegnaj też wymyślona pani,
przyrzekam wam, że nie roztrwonię
co wziąłem z was na zasypianie.



 
COMMENTS


My rating

My rating:  
03.02.2011,  Aneczka

My rating

Genialka
My rating:  
30.11.2010,  jadolina

My rating

My rating:  

I znow przeniosles mnie....

w utrwalone w pamieci lub stworzone
w wyobrazni - miejsca...Dziekuje pieknie !
My rating:  
20.11.2010,  frymusna