Gniew tłumiony poduszką
Świt mój blady ze strachu
w fałdach kołdry się chowa.
Jak ma dotrzeć na zachód
ciężka słoneczna głowa?
Zamiast w przód przeć jak burza
wiję się znów jak piskorz.
W łez kałuży się nurzam.
Na dnie, choć szczyt był blisko.
Przed ostatnim zakrętem
zrezygnowałam z walki.
Skrzydła wiatru podcięte
zwisły smętnie z wersalki.
w fałdach kołdry się chowa.
Jak ma dotrzeć na zachód
ciężka słoneczna głowa?
Zamiast w przód przeć jak burza
wiję się znów jak piskorz.
W łez kałuży się nurzam.
Na dnie, choć szczyt był blisko.
Przed ostatnim zakrętem
zrezygnowałam z walki.
Skrzydła wiatru podcięte
zwisły smętnie z wersalki.
My rating
My rating
My rating
My rating
...
czas się podnieśćz tapczana albo z wersalki
i stanąć do walki
My rating
My rating
My rating
@ Anna-L- Zięba
Dziękuję:).@ Anna-L- Zięba
Słowo "walka" zdecydowanie lepiej mi pasuje do opisanej sytuacji. "Wersalka" zresztą także. Pozwól więc, że zmodyfikuję zakończenie zgodnie z Twoją sugestią:). Pozdrawiam.Moja ocena
Podoba się!Genialnie uniwersalny i wszechstronny.Choć ja sama śpię tylko na wersalce, to też pasuje:
Przed ostatnim zakrętem
zrezygnowałam z walki.
Skrzydła wiatru podcięte
zwisły smętnie z wersalki.
@ Niewidzialna
Miło, że tak uważasz. Wobec tego spróbuję w nim nie grzebać. Przynajmniej przez chwilę:). Pozdrawiam.****
Perfekcyjnie dopracowany w każdej zwrotce.My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
@ Marek Porąbka
Oczywiście - grozi Jej... pęknięcie ze śmiechu:). Tobie - z tego, co zauważyłam - także:).Moja ocena
Renia Cygan zagrożona.:-) :-) :-)
My rating