***

author:  Abyss
5.0/5 | 2


Zacznijmy od wycięcia moich ślepi.
Zatopmy się w cichym dźwięku szeptów.
I okryjmy się kocem tego blasku.
Zabawmy się z każdą z gwiazd nad nami,
Wysłuchaj tego milczenia.
Niech ciało poruszają dźwięki.
Opowiem Ci.
Opowiem o kimś kto nie potrafił uciec od samotności.
Tęskno mi do niej. Powtarzała biała istota.
Otoczyłam się ludźmi.
Szczęście przyśpieszało rytmy obudzonego serca.
Jednak pozostałam martwa.
Nie potrafiąc być ludzką, tęskno mi do Niej.
Marzę o zimnym wietrze, którym często mnie częstowała.
O słodkości kropli sączonych jak herbatę.
Pamiętam Jej kościste dłonie trzymające mnie jak skarb.
Płonące serce, które widziałam w Jej oczach.
Poprzez delikatnie tańczące włosy na ciszy.
Widziałam swoje szczęście w samotności.
Jednak nie potrafię.
Nie potrafię się cieszyć z ludzkości.
I ściśnięta węzłami bliskości.
Zapomniałam jak oddychać.
Bałam się wydać najmniejszy dźwięk.
Stoicyzm otacza chwilę spływających czerwonych kropli.
Zamień moje usta w książkę.
Przestań już mnie pytać,
Już dość. Jest dobrze.
Przeżyje.
Jestem po prostu tylko troszkę zmęczona.

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

Tu jest materiał

na minimum 4 wiersze. Pierwszą i ostatnią linijkę wyrzuciłabym. Pierwsza zapowiada horror, a potem nic z tego, a ostatnia zmienia całość na humor - tyle się TU napisałam, to się zmęczyłam. Wcześniejsze 'przeżyję' w zestawieniu z 'troszeczkę zmęczyłam' wzmacnia to wrażenie.
17.05.2016,  Beatrix