Gondola nocna

author:  Michał Muszalik
5.0/5 | 7


Ciemność, która przychodzi, gdy słońce schyla się w miasto.
Barwy dnia to piołuny, co więdną raczej, niż gasną.
Półmrok - rybak ponury, co łapie w sieć tkaną cieniem
i noc, jak owoc nasiono, powoli okrywa ziemię.

Księżyc to gładki otoczak ciśnięty bez plusku w eter,
światła w oknach - zgubione bogini Nyx bransolety,
która z grzebieniem ciszy wplecionym w bezwiednych włosach
w ludzkich powiek kołyskach rodzi znowu Hypnosa.

Kto od brzegu zmęczenia odbije we śnie, jak w gondoli
ten po obrazów strumieniach wieźć się musi pozwolić
i płynąc, zobaczy nagle, jak mostów złudzeń rozpięcie
stawia wokoło drżącą Wenecję jego pamięci.

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  
12.07.2016,  ParaNormal

My rating

My rating:  
25.04.2016,  chojny

My rating

My rating:  
25.04.2016,  Arkadio

Moja ocena

Też jestem fanką Wenecji - pięknie.
My rating:  

@ Marek Porąbka

Dziękuję za ocenę i za tomiki również bardzo dziękuję!

My rating

My rating:  

Moja ocena

Pięknie napisany no i o ukochanej również przeze mnie Wenecji.
My rating:  

My rating

My rating: