deszcz
jestem
ciszą przed burzą
nagle zerwanym wiatrem
który pędzi przed siebie
na zatracenie
bez ładu składu
i garnca na końcu tęczy
na pohybel łzom
wczoraj
lało jak z cebra
moc kałuż pokazywała
swoje prawdziwe oblicze
jakby niechcący
strzepywała nadmiar wilgoci
na przechodniów
ramiona umęczone
a ja ponownie
zapomniałem parasola
ciszą przed burzą
nagle zerwanym wiatrem
który pędzi przed siebie
na zatracenie
bez ładu składu
i garnca na końcu tęczy
na pohybel łzom
wczoraj
lało jak z cebra
moc kałuż pokazywała
swoje prawdziwe oblicze
jakby niechcący
strzepywała nadmiar wilgoci
na przechodniów
ramiona umęczone
a ja ponownie
zapomniałem parasola
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating