ZAPISKI Z TRAMWAJU NR 32
Codziennie napotykam te same twarze
półsenne marzą może o górach pieniędzy,
których wszystkich nikt pewnie nie policzy
i ten sam jak zawsze wąsaty motorniczy
co im przyniesie ten poranek pomiędzy
piątą a szóstą niczym w jakimś darze
wszyscy tacy poważni i zamyśleni
ściskają w dłoniach skarb : smartfony
jeszcze nikt na razie nie jest uśmiechnięty
nawet ta młoda, prześliczna dziewczyna
co wsiada zawsze na drugim przystanku
w jej piękne oczy wciąż jestem wpatrzony
gdyby tak moją choć chwilę była
niestety
sms-a komuś już właśnie wysyła
delikatnymi palcami dotykając klawiatury
pisze zakochane słowa
po chwili cichy dzwonek rozbrzmiewa
dziewczyna się ciepło uśmiecha
w tym cudownym, kwietniowym poranku
lecz nie dla mnie ów uśmiech przeznaczony
dla mnie jedynie ptak z parku zaśpiewa
bladym świtem
tak wiosną jest upojony
i tak w kółko od nowa
jak na karuzeli
dzień się rozpoczyna
powoli słońce już wygląda zza chmury
kolejny dzień życia rozpoczęty
jak odcinek
najdłuższej telenoweli
półsenne marzą może o górach pieniędzy,
których wszystkich nikt pewnie nie policzy
i ten sam jak zawsze wąsaty motorniczy
co im przyniesie ten poranek pomiędzy
piątą a szóstą niczym w jakimś darze
wszyscy tacy poważni i zamyśleni
ściskają w dłoniach skarb : smartfony
jeszcze nikt na razie nie jest uśmiechnięty
nawet ta młoda, prześliczna dziewczyna
co wsiada zawsze na drugim przystanku
w jej piękne oczy wciąż jestem wpatrzony
gdyby tak moją choć chwilę była
niestety
sms-a komuś już właśnie wysyła
delikatnymi palcami dotykając klawiatury
pisze zakochane słowa
po chwili cichy dzwonek rozbrzmiewa
dziewczyna się ciepło uśmiecha
w tym cudownym, kwietniowym poranku
lecz nie dla mnie ów uśmiech przeznaczony
dla mnie jedynie ptak z parku zaśpiewa
bladym świtem
tak wiosną jest upojony
i tak w kółko od nowa
jak na karuzeli
dzień się rozpoczyna
powoli słońce już wygląda zza chmury
kolejny dzień życia rozpoczęty
jak odcinek
najdłuższej telenoweli
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating