Tamta demokracja

author:  jakub mistral
5.0/5 | 18


Nie byliśmy herosami.
W garażu hartowała się stal.
W naciągniętych do granic możliwości strunach
riffy czasem brzmiały jak strzał.

Dym snuł się w bluesowej tonacji
Nie tworzyliśmy zbędnych praw.
Białe plamy z wczorajszych relacji
wymazane czarną kredką do ust.

Przy okrągłym stole u Jolki
pół butelki puszczany był w ruch.
Wśród tylu zakrętów historii
poznawałem smak Twoich ust.

Z wierszy Herberta, Cohena i Jima
uczyłem się jak znosić ból,
nawlekając dźwięki zza okna
na pięciolinię słów.

Wierzyłem tamtym marzeniom,
oprócz nich nie było nic.
Papieros zwijany na kolanie,.
prostował niejedną z dróg.

The Doors otwieraliśmy nocą,
wtuleni w siebie jak w koc.
W ciemności podłoga skrzypiała głośno,
i dalej tak skrzypi do dziś.

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  
13.07.2016,  ParaNormal

My rating

My rating:  
03.03.2016,  mroźny

My rating

My rating:  

Moja ocena

My jeździliśmy na Jazz Jamboree i pisaliśmy erraty do szarej rzeczywistości. Reszta się zgadza. Oj, ta nostalgia.
My rating:  

My rating

My rating:  
26.02.2016,  frymusna

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

@ Tomek Nowacki

Dzięki Wietrze. Autobiografię znaliśmy na pamięć :)))))))))))

Moja ocena

the doors otwieraliśmy nocą... Pięknie
klimat jak z autobiografii Perfectu :)
My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
25.02.2016,  A.L.

My rating

My rating:  
25.02.2016,  renee

My rating

My rating:  
25.02.2016,  Zwyczajna

My rating

My rating:  
25.02.2016,  TiAmo

My rating

My rating:  
25.02.2016,  Arkadio

My rating

My rating:  
25.02.2016,  wroc

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
25.02.2016,  airam