z kontynentu na kontynent

author:  Zbigniew Budek
5.0/5 | 6


ślepi na farby
nie wiedzieliśmy jak okradamy
swój świat swój własny świat

czym mniej rozmawialiśmy o nas tym dalej było do naszej granicy
wytrzymałości szafy tak jakby nie stały o własnych siłach
chowają zmęczone milczenie oparte o wszystkie ściany zapominają jak
podglądały kiedyś miłość

przejawialiśmy siebie samych w strachu przed swoimi nawykami
jedna butelka była na drobne odkładaliśmy w niej na następne mleko
dzisiaj z dystansu ciszy pośród wielu wcieleń a my sami nienormalnie

zdziwieni tym że można coś takiego wspominać
na różnych ulicach piaskach wyspach spalonych w słońcu
setki razy dziennie przez tysiące lat z pretensjami

(do kogo? do kogo chcemy się żalić?)



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
16.02.2016,  Marek Kular