1999
kiedy do mnie zadzwonisz, znów nie będę miał siły odmówić.
pójdziemy w miasto. szukać dziewczyn i nowych smaków.
leżeć na błoniach aż wystygnie ziemia.
chodzić po zakamarkach stadionu.
opowiesz mi jak się wytrąca błękit. gdzie zimują sny.
a gdy spadnie śnieg, z czarną jak sadza piłką do kosza pójdziemy do parku jordana.
w muzeum narodowym przymierzać zbroję.
kiedy do mnie zadzwonisz, powiem: cisza.
ty i miasto. nikt nie zgłosił zaginięcia.
mam do odrobienia kilka lat.
pójdziemy w miasto. szukać dziewczyn i nowych smaków.
leżeć na błoniach aż wystygnie ziemia.
chodzić po zakamarkach stadionu.
opowiesz mi jak się wytrąca błękit. gdzie zimują sny.
a gdy spadnie śnieg, z czarną jak sadza piłką do kosza pójdziemy do parku jordana.
w muzeum narodowym przymierzać zbroję.
kiedy do mnie zadzwonisz, powiem: cisza.
ty i miasto. nikt nie zgłosił zaginięcia.
mam do odrobienia kilka lat.
My rating
Moja ocena
miasto nie przebaczaMy rating