Staruszek i chłopiec albo noworoczna metafora

author:  Maciej Misiu
5.0/5 | 6


Było to w grudniu

kiedy do miasta
ku uciesze gawiedzi
wjechał wóz drabiniasty

a na nim skrępowany sznurami
staruszek w zgrzebnym worku
zamiast ubrania

na środku rynku ustawiono podest
z kalendarzy
zamiast z desek i bali
a na owym podeście
zaś pieniek z dat ociosany
i koło historii

bose stopy wlokąc po śniegu
dziadunio chromy
wchodził na podwyższenie

a tam na niego czekał
Czas
jako w czerwonym kapturze kat

mieszkańcy starca ze śmiechem żegnali
palcami wytykając obmawiali sąsiedzi
kiedy kat łamał starca
kołem minionych lat
a potem jak toporem
wskazówką zegara
ostatni dzień mu ścinał

ktoś jeszcze go oczerniał
ktoś inny narzekał
wypluwając z siebie wulgarne słowo

wraz z ostatnimi godzinami
tłum krzyczał z zachwytu jak w euforii
gdy starowina wydał z siebie ostatnie tchnienie
i z jego ciała zniknęły wszystkie rany
wody nieopodal
przy brzegu rzeki losu odtajały

to było w grudniu , kiedy
odjechał pusty wóz drabiniasty
i tłum się rozszedł na cztery strony
pojaśniały od światła wszystkie domy

uradował się wówczas cały świat
serca wybuchły niczym lawa wulkanu

a na rynku został
tylko jeden chłopiec mały
oczy miał błękitne jak lazur oceanu

przepasany wstęgą
niczym Legią Honorową
na wstędze widniał napis

ROK 2016

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating: