Zmora wilgotnego sumienia
Wspólne chwile mogły być obietnicą czegoś więcej.
Cień już jest za mną.
Pajęczyny rzęs powyginanych od zbyt ciężkich łez.
Winna podjętej gościnności w moim sercu.
Zrezygnować ze snów, by cię w nich nie spotykać?
Miałam już nie śnić.
Ale dzisiejszej nocy śniłeś mi się ty.
Ostatni, pożegnalny?
Twoja postać drży.
Nawet w myślach trudno cię ująć.
Półprzezroczysty.
Nie do przechwycenia,
nie do spłoszenia
zmora
wilgotnego sumienia.
Cień już jest za mną.
Pajęczyny rzęs powyginanych od zbyt ciężkich łez.
Winna podjętej gościnności w moim sercu.
Zrezygnować ze snów, by cię w nich nie spotykać?
Miałam już nie śnić.
Ale dzisiejszej nocy śniłeś mi się ty.
Ostatni, pożegnalny?
Twoja postać drży.
Nawet w myślach trudno cię ująć.
Półprzezroczysty.
Nie do przechwycenia,
nie do spłoszenia
zmora
wilgotnego sumienia.
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating