moja zagroda
w końcu nie mogę być wszędzie
zwolniony
od umierania
na niby młody
bardziej beztroski
w swojej prowincji
nie czekam na nikogo
zdrapię łuszczącą się farbę na dachu
tak jak łapie się czas
kleksy w zagrodzie - kajdany historii i
spuścizna po człowieku
- łupy po panach i królach
jakiś nieokreślony ład
(stodoła odpowiednia do podpalenia)
strach chwytać szansę za nos
wszędzie tylko druga Japonia
lepsza Irlandia i grzech
sto lat sto lat
sto lat
wioska łapała szczęście
za nogi do łez
łezka za łezką
uzbierało się tego
czterdzieści cztery procent i płacz
wiosko płacz
jak na dzisiaj to jedyny twój spadek
zwolniony
od umierania
na niby młody
bardziej beztroski
w swojej prowincji
nie czekam na nikogo
zdrapię łuszczącą się farbę na dachu
tak jak łapie się czas
kleksy w zagrodzie - kajdany historii i
spuścizna po człowieku
- łupy po panach i królach
jakiś nieokreślony ład
(stodoła odpowiednia do podpalenia)
strach chwytać szansę za nos
wszędzie tylko druga Japonia
lepsza Irlandia i grzech
sto lat sto lat
sto lat
wioska łapała szczęście
za nogi do łez
łezka za łezką
uzbierało się tego
czterdzieści cztery procent i płacz
wiosko płacz
jak na dzisiaj to jedyny twój spadek
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating