(Essay) Prolog z epilogiem głupstwa plotą

author:  Anna Maria Kettner
5.0/5 | 3


Nie ukrywała, że obcy w zasadzie ludzie są dla niej lekiem na całe zło. Nie była pewna czy to dobrze, a właściwie wiedziała, że nie najlepiej..... Jednak gdy nie ma obok ciebie nikogo myślała, kto by cię wysłuchał, to fundujesz sobie dostępną terapię, na którą w dodatku cię stać.....
Nie, ona nie chciała żadnych pustych słów, eufemizmów i tym podobnych. Była już dużą dziewczynką i wiedziała co jest dla niej dobre, co złe. Wiedziała także, kto jej druhem, a kto nie... Swoją obecnością pisze marny pamiętnik, którego uparcie ktoś jej próbuje zazdrościć. Śmiech ją często ogarnia, a gdy spogląda w lustro widzi czasem uśmiech, tyle że sardoniczny.
Poznała życie niemal z każdej strony, a jednak została w niej jakaś niewinność. Niewinność, naiwność, jakiś piołun uporu, butwiejące marzenia, których już nawet nie próbuje podnieść. Rozsypują się na samą myśl o tym.
Nie była kryształowa, ale któż jest ? Ma kilka grzechów na dnie duszy. Ty ich nie masz ? Żałowała, ach jak żałowała i spotkała tylko brzęczącą, drwiącą ciszę, stal uczuć. Tak tak, ludzkich. Skrzywdzona nieraz, nie znalazła zrozumienia. Tak bardzo inna od wyobrażeń....
C.d.n. lub nie

Anna M. Kettner

Poem versions


 
COMMENTS


...

dobrze by było gdyby c.d.n. - albo może wręcz przeciwnie
/dla czytelnika - dla autora/
25.11.2015,  wroc

My rating

My rating:  
25.11.2015,  wroc

My rating

My rating:  

@ Andrzej Malawski

Bardzo dziękuję Andrzeju :) Pozdrawiam serdecznie

musisz jeszcze raz opublikować

ale wybrać z takiego małego okienka pod wierszem gdzie jest napisane własne, typ publikacji, i wybrać, Chyba esej o autorze, pozdrawiam

Uwaga

Kochani, jak tę treść przenieść do działu esejów ? Przez pomyłkę tutaj mi się dostało :)

My rating

My rating: