JESZCZE TYLKO…
JESZCZE TYLKO…
Odwrócić jeszcze tylko… trzeba ci
Mrocznej klepsydry sygnaturę
Przerdzewiałą odsłaniając stronę
Ciągle brudnej, zalęknionej i…
Zrysowanej jak analogowa płyta
Skorupy świata czarnej strukturę
Metaforą Stańczyka powitać
Tę niewidzialną odwrotnie
Niewidoczny zdmuchując z niej pył
Dokończyć wiersz światłoczuły i…
Z poczuciem winy wobec historii
Rozpleść kokon obłudy… trzeba ci
Tak by pozostał choć cień ironii
I wiersz bez lauru w smudze blizn
Jak znamię po ranie stale zbolałe
By tkwiły cierniem w piedestale
I odejść w wieczną niewidzialność
Z poezją na ustach… trzeba ci
Gdzieś nieco bliżej zalśnień gwiazd
W czasocholików nieśmiertelnych tłum
Oby tam tylko brudu zamętu
Jak w tym serialu hipokryzji nie było
I oby tylko… nie było za'krętu
By… nie za'przedwcześnie
By to zapomnieć… by się nie przyśniło
Toruń ……………………………………………………… 7 listopada '15
Odwrócić jeszcze tylko… trzeba ci
Mrocznej klepsydry sygnaturę
Przerdzewiałą odsłaniając stronę
Ciągle brudnej, zalęknionej i…
Zrysowanej jak analogowa płyta
Skorupy świata czarnej strukturę
Metaforą Stańczyka powitać
Tę niewidzialną odwrotnie
Niewidoczny zdmuchując z niej pył
Dokończyć wiersz światłoczuły i…
Z poczuciem winy wobec historii
Rozpleść kokon obłudy… trzeba ci
Tak by pozostał choć cień ironii
I wiersz bez lauru w smudze blizn
Jak znamię po ranie stale zbolałe
By tkwiły cierniem w piedestale
I odejść w wieczną niewidzialność
Z poezją na ustach… trzeba ci
Gdzieś nieco bliżej zalśnień gwiazd
W czasocholików nieśmiertelnych tłum
Oby tam tylko brudu zamętu
Jak w tym serialu hipokryzji nie było
I oby tylko… nie było za'krętu
By… nie za'przedwcześnie
By to zapomnieć… by się nie przyśniło
Toruń ……………………………………………………… 7 listopada '15
My rating
My rating
My rating
My rating