Do Jarosława Marka Rymkiewicza
Tkanki zszarpane zwalone kolumny
Ziemia otwarta niczym wieko trumny
Kości zbielałe niegdyś żwawe kości
Chłopa a obok Jego Wysokości
Trzmiel nad szczątkami opętany krąży
Próżno w dwóch pustkach czaszki szuka spojrzeń
Martwe istnienie przekreślone trwanie
Co z tego będzie Oby zmartwychwstanie
Ziemia otwarta niczym wieko trumny
Kości zbielałe niegdyś żwawe kości
Chłopa a obok Jego Wysokości
Trzmiel nad szczątkami opętany krąży
Próżno w dwóch pustkach czaszki szuka spojrzeń
Martwe istnienie przekreślone trwanie
Co z tego będzie Oby zmartwychwstanie
My rating
My rating
My rating
@ jacek bogdan
Dziękuję :)Moja ocena
Zręczny pastisz!\