O PÓŁNOCY… OPUSZKIEM O PUSTCE
O PÓŁNOCY… OPUSZKIEM O PUSTCE
Nie wiem o czym miałbym dzisiaj napisać
Pustkę z kartki jak łza czystej odprawić
Niczym zbój… kurant zabił… pół nocy
Wena zwodzi… niespiesznie przychodzi
Wezmę pióro do ręki natychmiast
Gdy się zechce w progu pojawić
By bezgrzesznie tête-à-tête
Wiersz z déjà vu z nią płodzić
Ale nawet muzy'czne milczenie
Wersy w kształty bałamutne ubiera
Z wierszorodnej inkaust skapnął stalówki
Obnażając międzywiersz
Snuje wątki, wplata w tęcze bezdźwięcznie
Kiedy wena łono fi'liternie otwiera
Kusi czaru szkarłatnym wywarem
Pod desu skrzętnie skrytej wierszówki
A gdy pani… ta poetów bogini
Meandrami wwiedzie w gaje poezji
Do tajemnej wybranka zaprosi alkowy
Róż płatkami wyobraźnię wymości
Lśniącym rymem metafor jak diament
Eufemizmów konfetti i lirycznych finezji
Tam poeta z tą damą…
Najserdeczniej… wierz… wierszem ugości
Jąłem pisać wiersz tedy jak laik
O północy opuszkiem o pustce
A co mi tam… niech sczeźnie z zazdrości
Grafoman, dramaturg, eseista, prozaik
Byle nie implodował ze złości
Toruń …………………………………………………………… 17 stycznia '99
Nie wiem o czym miałbym dzisiaj napisać
Pustkę z kartki jak łza czystej odprawić
Niczym zbój… kurant zabił… pół nocy
Wena zwodzi… niespiesznie przychodzi
Wezmę pióro do ręki natychmiast
Gdy się zechce w progu pojawić
By bezgrzesznie tête-à-tête
Wiersz z déjà vu z nią płodzić
Ale nawet muzy'czne milczenie
Wersy w kształty bałamutne ubiera
Z wierszorodnej inkaust skapnął stalówki
Obnażając międzywiersz
Snuje wątki, wplata w tęcze bezdźwięcznie
Kiedy wena łono fi'liternie otwiera
Kusi czaru szkarłatnym wywarem
Pod desu skrzętnie skrytej wierszówki
A gdy pani… ta poetów bogini
Meandrami wwiedzie w gaje poezji
Do tajemnej wybranka zaprosi alkowy
Róż płatkami wyobraźnię wymości
Lśniącym rymem metafor jak diament
Eufemizmów konfetti i lirycznych finezji
Tam poeta z tą damą…
Najserdeczniej… wierz… wierszem ugości
Jąłem pisać wiersz tedy jak laik
O północy opuszkiem o pustce
A co mi tam… niech sczeźnie z zazdrości
Grafoman, dramaturg, eseista, prozaik
Byle nie implodował ze złości
Toruń …………………………………………………………… 17 stycznia '99
Poem versions
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating