Ejże
Ejże
(dedykowane p. Kubie Strzyczkowskiemu z ulubionej stacji radiowej)
Gdy pan Kuba mówi "ejże",
wyrażając gamę zdziwień,
nie dowierza mowie tejże,
która sączy się jękliwie.
Bo ma kłopot kiedy słyszy,
(a uważnie słuchać umie),
kiedy słuchacz w radio dyszy,
nieomylny w swym rozumie.
Poruszając temat trudny,
który solą w oku siedzi,
wie że dzień nie będzie nudny,
i ciekawe wypowiedzi,
będą płynąć po eterze,
dzieląc zwykle dosyć równo,
tych co w wierze i niewierze
w tezy, które zmierzyć trudno.
Lecz pan Kuba zna swą rolę,
i nie boi się ryzyka,
dziennikarstwa dobra szkołę,
poznał przecież od nocnika.
Umie toczyć boje słowem,
i dyskusje bez sarkazmu,
zatem czasem murem w głowę,
bije słuchacz bliski spazmów.
I choć tonie w swej boleści,
przecież w końcu się pokaja,
gdy redaktor go dopieści,
głosem, który uspakaja.
Ma słuchaczy liczne grono,
i nie dziwi mnie to wcale,
więc choć czasem usta płoną,
Panie Kubo - ejże dalej!
PW
(dedykowane p. Kubie Strzyczkowskiemu z ulubionej stacji radiowej)
Gdy pan Kuba mówi "ejże",
wyrażając gamę zdziwień,
nie dowierza mowie tejże,
która sączy się jękliwie.
Bo ma kłopot kiedy słyszy,
(a uważnie słuchać umie),
kiedy słuchacz w radio dyszy,
nieomylny w swym rozumie.
Poruszając temat trudny,
który solą w oku siedzi,
wie że dzień nie będzie nudny,
i ciekawe wypowiedzi,
będą płynąć po eterze,
dzieląc zwykle dosyć równo,
tych co w wierze i niewierze
w tezy, które zmierzyć trudno.
Lecz pan Kuba zna swą rolę,
i nie boi się ryzyka,
dziennikarstwa dobra szkołę,
poznał przecież od nocnika.
Umie toczyć boje słowem,
i dyskusje bez sarkazmu,
zatem czasem murem w głowę,
bije słuchacz bliski spazmów.
I choć tonie w swej boleści,
przecież w końcu się pokaja,
gdy redaktor go dopieści,
głosem, który uspakaja.
Ma słuchaczy liczne grono,
i nie dziwi mnie to wcale,
więc choć czasem usta płoną,
Panie Kubo - ejże dalej!
PW
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
@ Przemysław Wróblewski
Uff... (westchnienie ulgi:)). Bo takie mam dziwne upodobanie, że ciągle mnie kusi... sięganie dna:). I to aż drugiego:). Pozdrawiam:).@ Agnieszka Smugła
a mnie się podoba Twoja interpretacja i szukanie drugiego dna... :) fajne... pozdrowienia...
Przemku, cała piosenka szalenie mi się podoba, ale tym razem szczególnie przemówiły do mnie wersy:"dziennikarstwa dobrą szkołę
poznał przecież od nocnika"
Ja to kojarzę nie tylko z poznawaniem fachu od najmłodszych lat, ale także z powiedzeniem "obudzić się z ręką w nocniku", czyli znaleźć się w sytuacji, w której jest za późno na zmianę czegoś, na przeciwdziałanie czemuś. Ja to interpretuje tak, jakby bohater piosenki uczył się w trudnych warunkach, przechodził przez sytuacje pozornie beznadziejne i z nich nauczył się najwięcej; one go uczyniły wybitnym w jego fachu. Dla mnie to taka budująca interpretacja i dlatego ją lubię:). Liczę na Twoją wyrozumiałość wobec moich błądzących myśli, którymi postanowiłam się podzielić:).
My rating