znów
pozrywane nitki snu, tarmoszone
do oporu niepokojem, odebrany
bezsenności spokój, niezbędny,
by stawić czoło kolejnemu dniu
jak zwykle świta, a umysł udręczony
nocą, bardziej niż obfitymi taranami dnia
kawałki potłuczonego lustra
bezkrwawo ranią, a najbardziej z jego
rewersu, te urastają do niewyobrażalnych
rozmiarów, jak powiększające szkło
zza firanki zapowiedź dobrego dnia
kołderka mgły szczelnie otula słońce
omam wzrokowy, nie oznaka radości
jaką niesie jego blask, promień takiego
światła ma zawsze cień, od którego
nie sposób się uwolnić
(pisany pod obraz Z. Beksińskiego)
do oporu niepokojem, odebrany
bezsenności spokój, niezbędny,
by stawić czoło kolejnemu dniu
jak zwykle świta, a umysł udręczony
nocą, bardziej niż obfitymi taranami dnia
kawałki potłuczonego lustra
bezkrwawo ranią, a najbardziej z jego
rewersu, te urastają do niewyobrażalnych
rozmiarów, jak powiększające szkło
zza firanki zapowiedź dobrego dnia
kołderka mgły szczelnie otula słońce
omam wzrokowy, nie oznaka radości
jaką niesie jego blask, promień takiego
światła ma zawsze cień, od którego
nie sposób się uwolnić
(pisany pod obraz Z. Beksińskiego)
My rating
My rating
My rating
@ TiAmo
sama się uśmiałam, ręka robiła co innego...niż chciałam...hahahPozdrawiam serdecznie :))
My rating
@ Malwina
Uśmiałam się Malwino z tego "przysięgam nie piłam";)Sugeruję byś się nie przejmowała.
To pierdoła.Nie raz prawie zrobiłam tak samo,i też na trzeźwo;)
Pozdrawiam serdecznie:)
My rating
@ Marku
bardzo dziękuję, próbuję pod obrazy....prapremieryMoja ocena
przysięgam nie piłam.....o rany dałam sobie sama gwiazdki:(tłumaczę to tylko zmęczeniem, bo jest 23:45
głupio się czuję .......
My rating
My rating
Moja ocena
No pięknie.Nawet bez obrazu.
My rating