Grzyby
Susza sprowadziła niepewność
i przez całe lato
nie było po co
wchodzić do lasu
a kobietom zmieniły się cykle
Dopiero u progu jesieni
spadł deszcz przed samą pełnią
czerwonego Księżyca
Jednej nocy przy warzywniaku
na trawniku osiedlowym
wyrosły wielkie grzyby
aby wreszcie rozsiać zarodniki
Na ostatni jesienny dzwonek
Idące po warzywa
podchodzą do nich
całe przy nadziei i patrzą
Na twarzach pojawiają się
tajemnicze uśmiechy
One już wiedzą że
grzybom udało się znowu
i przez całe lato
nie było po co
wchodzić do lasu
a kobietom zmieniły się cykle
Dopiero u progu jesieni
spadł deszcz przed samą pełnią
czerwonego Księżyca
Jednej nocy przy warzywniaku
na trawniku osiedlowym
wyrosły wielkie grzyby
aby wreszcie rozsiać zarodniki
Na ostatni jesienny dzwonek
Idące po warzywa
podchodzą do nich
całe przy nadziei i patrzą
Na twarzach pojawiają się
tajemnicze uśmiechy
One już wiedzą że
grzybom udało się znowu
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
@ Malwina
Z grzybów u p. Jasi to bywają kurki.Gdy jest kolejka w soboty stoję, czekam i słucham.
Problemy Wszechświata rozwiązywane są na bieżąco.
:-)
My rating
Moja ocena
ciekawe ile razy jeszcze im się uda?..:))Moja ocena
fajny wiersz Markuczy pani Jasie ma też prawdziwki po 54 złote?
bo na moim mnie zamurowało, oczywiście ceną....
My rating
My rating
@ Marek Porąbka
Takim postaciom należy się szczególny szacunek - one porządkują naszą wiedzę o świecie i znajdują czasem zaskakujące odpowiedzi na pytania egzystencjalne:).@ Agnieszka Smugła
Pani Jasia należy do postaci mitycznych.:-)
My rating
@ Marek Porąbka
Hmmm... Właśnie zburzyłeś mi piękną teorię, którą chciałam się przypodobać... Panu Freudowi:). Chyba muszę teraz... wykombinować nową:). A tymczasem... pozdrowienia dla Pani Jasi:).@ Agnieszka Smugła
Wchodzę, wchodzę nader często (bo w soboty i niedziele mam dyżur w kuchni). Tam dopiero jest ciekawie.Wiadomo p. Jasia.
@ Marek Porąbka
Może więc zamiast codziennie tylko przechodzić obok, warto w końcu... odważyć się wejść do środka:))).@ Agnieszka Smugła
Koło tego warzywniaka chodzę codziennie.W zasadzie miejsce kultowe.
:-))
@ Przemysław Wróblewski
Ciepły humor to właśnie ten towarzysz wzruszenia, który sprawia, że wcale nie chcesz opanować tego drugiego, bo dobrze Ci w takim stanie. Przy okazji chciałam zauważyć, że osiedlowy warzywniak jest chyba jakimś szczególnym (magicznym?) miejscem dla Marka, skoro pojawia się już w kolejnym Jego wierszu. Pozdrawiam obu Panów:).My rating
Moja ocena
:) idące po warzywa... lubię to Twoje poczucie humoru Marku...:)Moja ocena
Niezwykły... Nie mogę opanować wzruszenia... I wcale nie chcę...@ Agnieszka Smugła
Dziękuję Agnieszko.(nie tylko za gwiazdki)