impreza z nieproszonymi gośćmi

author:  Malwina
5.0/5 | 3


jak lodowaty wiatr pojawia się, uderza w różne miejsca
gdzie ciepły pokój nawet stosowne ubranie wydają się złudzeniem
szczyty gór stają przed oczyma, gdzieś tam namiot alpinistów
okraszony mgłą i parą z ust i bulgoczącego dzbanka
by za moment zaparzyć herbatę i gorący kubek przytulić dłońmi

innym razem skręci tak, że nie sposób utrzymać pion
wymusi niekontrolowany krzyk brzmieniem przypominający
skowyt wilka podczas pełni księżyca jakby rozpaczał za nas,
że noc straciła kolory, bo czeluść wokół i żadnej gwiazdy
w pobliżu by spełniła życzenie szybszego kresu cierpienia

ale gdy koleżanki dołączają do zabawy to siły całkowicie
ulatują jak powietrze z materaca dryfującego zbyt odlegle od brzegu
to torsja i krwawienia, są jak mszczące się panienki po nieudanych
zalotach do tego samego klienta
robią tornado a barwami serwują jak wyzywający nocny makijaż

po takich nieproszonych gościach pragniemy tylko snu
najlepiej bez snu by nie zamartwiać się jego interpretacją
czy jest przestrogą czy zapowiedzią czegoś lepszego

Poem versions


 
COMMENTS


@ Malwina

Zaskoczył mnie.
I to musi wystarczyć.
Pozdrawiam

@ Marek Porąbka

Marku, jakich....bo wszystkie nawiązują do tematu...
proszę o sugestie...
04.09.2015,  Malwina

My rating

My rating:  
03.09.2015,  mroźny

Przeczytałem

Kilka zdań jutro.

My rating

My rating:  

My rating

My rating: