Cztery pory roku i ich miłość.
cztery pory roku
i ich miłość
tak to było...
krótko, o wiele za krótko...
jesień pomarańczowa, rumiana
uśmiechnięta od ucha do ucha
schowali się pod poduchą kolorowych liści
ścisnęli w dłoniach kasztany na szczęście
zima była jasna
pełna czułości
pocałunków na dobranoc i dzień dobry
na ścianie wyświetlane wizje przyszłości
czułe szepty do ucha
miłość przykryta jeszcze białym puchem
wiosną zakradł się lęk
zieleń wydała się dziwnie smutna
zaciśnięte pąki kwiatów
jak bezradne dłonie uderzające o mur
śpiew ptaków piękny
ale przejmujący dreszczem…
latem ociepliło się
jeszcze wszystko będzie możliwe…
może morze,
może coś innego…
pojedziemy, mówili, pojedziemy
ale nie…latem z nieba spadł deszcz
rzęsisty deszcz w środku nocy
a kiedy się przejaśniło
jego już nie było ...
Na zawsze
Poszedł za światłem
i ich miłość
tak to było...
krótko, o wiele za krótko...
jesień pomarańczowa, rumiana
uśmiechnięta od ucha do ucha
schowali się pod poduchą kolorowych liści
ścisnęli w dłoniach kasztany na szczęście
zima była jasna
pełna czułości
pocałunków na dobranoc i dzień dobry
na ścianie wyświetlane wizje przyszłości
czułe szepty do ucha
miłość przykryta jeszcze białym puchem
wiosną zakradł się lęk
zieleń wydała się dziwnie smutna
zaciśnięte pąki kwiatów
jak bezradne dłonie uderzające o mur
śpiew ptaków piękny
ale przejmujący dreszczem…
latem ociepliło się
jeszcze wszystko będzie możliwe…
może morze,
może coś innego…
pojedziemy, mówili, pojedziemy
ale nie…latem z nieba spadł deszcz
rzęsisty deszcz w środku nocy
a kiedy się przejaśniło
jego już nie było ...
Na zawsze
Poszedł za światłem
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating