Drobiazgi
Wciąż jeszcze zatrzymuję się. Podziwiam.
Wprost proporcjonalnie
do malejących kawałków niebieskiego.
Nie tylko nieba. Ziemia momentami
przybiera tę samą barwę, zapach i smak.
Jak kawa, którą piję od lat i niezmiennie
zbliża mnie do kolorów vintage.
Tak samo patrzę na ludzi, mijam ich wolniej.
w oczach poszukuję samego dna ich jestem.
Docieram tylko do pewnej głębokości,
potem już nic. Jak za zamkniętymi drzwiami,
przez które nie przejdę. Na przekór
tkwiącej jeszcze resztce ciekawości.
Wystarczy gdy wyrównam oddech. Wtedy drobiazgi
nie załamują spokoju, jak pytania. Powracają.
Za każdym razem są mniej intensywne.
Gdy znikają na dobre wiem, że wciąż jestem
po tej stronie. Słyszę śpiew ptaków, plusk wody.
Tylko chleb smakuje inaczej,
szczególnie, gdy stoję bokiem do słońca.
7 sierpień 2015
Wprost proporcjonalnie
do malejących kawałków niebieskiego.
Nie tylko nieba. Ziemia momentami
przybiera tę samą barwę, zapach i smak.
Jak kawa, którą piję od lat i niezmiennie
zbliża mnie do kolorów vintage.
Tak samo patrzę na ludzi, mijam ich wolniej.
w oczach poszukuję samego dna ich jestem.
Docieram tylko do pewnej głębokości,
potem już nic. Jak za zamkniętymi drzwiami,
przez które nie przejdę. Na przekór
tkwiącej jeszcze resztce ciekawości.
Wystarczy gdy wyrównam oddech. Wtedy drobiazgi
nie załamują spokoju, jak pytania. Powracają.
Za każdym razem są mniej intensywne.
Gdy znikają na dobre wiem, że wciąż jestem
po tej stronie. Słyszę śpiew ptaków, plusk wody.
Tylko chleb smakuje inaczej,
szczególnie, gdy stoję bokiem do słońca.
7 sierpień 2015
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
...
Bardzo się podoba...My rating
My rating
Moja ocena
Tekst jak powiew nowego.Świetny wiersz.
My rating