Potłuczone myśli
W moim lesie żyją sobie graby, nie graby,
jakieś takie do niczego, jak ja,
który gdzieś tam w środku twardy, a słaby.
Podniesiony płomień rozbity przez wiatr.
We mnie samym rosły kiedyś róże, nie róże.
Byle jakie, jakieś takie półkolce, półkwiaty.
Mały książę, wołali za mną, mały książę,
jeż kolczasty z odległej planety.
Dzisiaj w mojej głowie rodzą się myśli ptaki,
poranione przez niebo, potłuczone o ziemię,
a wołają na mnie już wszyscy, byle jaki,
przez to, co wyrasta wokół mnie i we mnie.
jakieś takie do niczego, jak ja,
który gdzieś tam w środku twardy, a słaby.
Podniesiony płomień rozbity przez wiatr.
We mnie samym rosły kiedyś róże, nie róże.
Byle jakie, jakieś takie półkolce, półkwiaty.
Mały książę, wołali za mną, mały książę,
jeż kolczasty z odległej planety.
Dzisiaj w mojej głowie rodzą się myśli ptaki,
poranione przez niebo, potłuczone o ziemię,
a wołają na mnie już wszyscy, byle jaki,
przez to, co wyrasta wokół mnie i we mnie.
My rating
Moja ocena
zyskujesz we mnie stałego czytelnika... pozdrowienia...My rating
My rating
My rating
dwie pierwsze strofki mi się bardzikej podobały od trzeciej
pozdrawiamMy rating
My rating
My rating
My rating