Na przełaj na oślep
Na przełaj na oślep
Zapaskudzony świat idzie na oślep
Na przełaj pomiędzy płaczem
Dobrze ze czasem można spotkać
Pana co chwiejnym krokiem idzie
Jest wreszcie z kim pogadać o życiu
Posiedzę sobie z nim na ławce
Albo pohuśtam na huśtawce
Pośmieję się do koślawych chmurek
Nakarmię parę głodnych przepiórek
Dobrze że czasem deszcz zapłacze
Wtedy prawość w kałuży zobaczę
Pogłaskam mokre kamienie i ślimaki
Wykrzyczę -...” przecież Bóg też kocha „pokraki”/alboż/
Zapaskudzony świat idzie na oślep
Na przełaj pomiędzy płaczem
Dobrze ze czasem można spotkać
Pana co chwiejnym krokiem idzie
Jest wreszcie z kim pogadać o życiu
Posiedzę sobie z nim na ławce
Albo pohuśtam na huśtawce
Pośmieję się do koślawych chmurek
Nakarmię parę głodnych przepiórek
Dobrze że czasem deszcz zapłacze
Wtedy prawość w kałuży zobaczę
Pogłaskam mokre kamienie i ślimaki
Wykrzyczę -...” przecież Bóg też kocha „pokraki”/alboż/
My rating
My rating
My rating