Skamieniałe serce
Siedzieliśmy dwoje
kamienne twarze na ołtarzu wspomnień
kamienny wzrok zbyt ciężkie powieki
by spojrzeć na siebie z uczuciem
Spojrzeliśmy dwoje
w nocy jasne strony
lecz ciemność nas oślepiła
i wbiła jak kamienie w rosy
wstający poranek
Kochaliśmy dwoje
wołałem żono lecz Ty jak głaz
niewzruszona
Odszedłem sam
kamień spadł mi z serca
Kamieniem byłaś co uciska
nocą ciemną
A teraz... Teraz w czyje
oddam je ręce
to moje skamieniałe serce.
kamienne twarze na ołtarzu wspomnień
kamienny wzrok zbyt ciężkie powieki
by spojrzeć na siebie z uczuciem
Spojrzeliśmy dwoje
w nocy jasne strony
lecz ciemność nas oślepiła
i wbiła jak kamienie w rosy
wstający poranek
Kochaliśmy dwoje
wołałem żono lecz Ty jak głaz
niewzruszona
Odszedłem sam
kamień spadł mi z serca
Kamieniem byłaś co uciska
nocą ciemną
A teraz... Teraz w czyje
oddam je ręce
to moje skamieniałe serce.
My rating
My rating
Moja ocena
Ale chciałbym wiedzieć po co w połowie wiersza w drugiej osobie liczby pojedynczej.My rating
My rating
My rating
My rating
My rating