jazzowa fantasmagoria
na stołach przy barze szklanice z piwem
kto woli whisky
dawno zapomniano prohibicję
na cd suita nowoorleańska
miałam wybrać nie chciałam bacha
dostałam suitę
po plecach przelatują dreszcze
nie byłam w ameryce
nigdy nie będę
boję się latać i cierpię na chorobę morską
wystarczy scenografia
wypukły ekran bez koloru
kapelusze stepowanie kobiety z epoki
koniecznie chude w pasie
ulice osaczone wieżowcami
skrawek nieba w wąwozie okien
słucham suity orleańskiej
za szczeliną uniesionego okna
biegnie kolorowy tłum
wychylam się kwitną bzy
przystrzyżony żywopłot
dywan żółtych dmuchawców
spacerują staruszkowie parami
ani jednej trąbki na ławkach
nikt nie przyciska harmonijki do ust
kto woli whisky
dawno zapomniano prohibicję
na cd suita nowoorleańska
miałam wybrać nie chciałam bacha
dostałam suitę
po plecach przelatują dreszcze
nie byłam w ameryce
nigdy nie będę
boję się latać i cierpię na chorobę morską
wystarczy scenografia
wypukły ekran bez koloru
kapelusze stepowanie kobiety z epoki
koniecznie chude w pasie
ulice osaczone wieżowcami
skrawek nieba w wąwozie okien
słucham suity orleańskiej
za szczeliną uniesionego okna
biegnie kolorowy tłum
wychylam się kwitną bzy
przystrzyżony żywopłot
dywan żółtych dmuchawców
spacerują staruszkowie parami
ani jednej trąbki na ławkach
nikt nie przyciska harmonijki do ust
Poem versions
My rating
@ Marek Porąbka
naprawdę mam tę suitę w napędzie i ona prowokujeMoja ocena
Jest klimacik.My rating
My rating
My rating