na śmierć drzewa
zachód słońca podświetla rusztowania
już nie zobaczę z mojego okna
konturu drzewa na tle krwawego nieba
śmierć przez ścięcie
jeszcze w oczach mam egzekucję
wczoraj był pogrzeb
ktoś krzyczał o bezprawiu eutanazji
ktoś szlochał nad powalonymi konarami
zgrzytały piły
pójdzie do pieca
ryzyko personifikacji
odpłynął z dymem poezja nie złagodzi straty
gdzieś młode brzozy wypełnią statystyki
betony rosną w ogrodach przeszłości
dzwoni na stypę samotny Hercules
już nie zobaczę z mojego okna
konturu drzewa na tle krwawego nieba
śmierć przez ścięcie
jeszcze w oczach mam egzekucję
wczoraj był pogrzeb
ktoś krzyczał o bezprawiu eutanazji
ktoś szlochał nad powalonymi konarami
zgrzytały piły
pójdzie do pieca
ryzyko personifikacji
odpłynął z dymem poezja nie złagodzi straty
gdzieś młode brzozy wypełnią statystyki
betony rosną w ogrodach przeszłości
dzwoni na stypę samotny Hercules
Poem versions
My rating