odejść
bez łez sentymentu
przyłożyć uszy podwinąć ogon
nie wleźć ponownie do budy
lecz prysnąć gdzieś na bok
na nową ścieżkę
pewnym już krokiem
bez odwrotu za starym
tęsknoty wyciem żegnany
na pełnych żaglach
wypaść z orbity hen za chmurami
w daleki kosmos zniknąć bez śladu
niewybredny sen i marzenie
nie wszystkich stać na spełnienie
odwagi lub desperactwa potrzeba
by dświadczyć na własnym ciele
że nic nigdy i nigdzie nie gine
życie ubywa też na bezczynie
znika połknięte i spłukane
w kanalizacjach przetrwania
przyłożyć uszy podwinąć ogon
nie wleźć ponownie do budy
lecz prysnąć gdzieś na bok
na nową ścieżkę
pewnym już krokiem
bez odwrotu za starym
tęsknoty wyciem żegnany
na pełnych żaglach
wypaść z orbity hen za chmurami
w daleki kosmos zniknąć bez śladu
niewybredny sen i marzenie
nie wszystkich stać na spełnienie
odwagi lub desperactwa potrzeba
by dświadczyć na własnym ciele
że nic nigdy i nigdzie nie gine
życie ubywa też na bezczynie
znika połknięte i spłukane
w kanalizacjach przetrwania
My rating
My rating