Ptaki powrotne
Słyszę niemal, jak budzi się ziemia, jak pękają grudy
pod włóczniami łodyg. Powietrze chłostane
powracającym ptakiem otwiera podwoje dla ciepłych
powiewów południowego wiatru.
Powstaje zamęt w siateczce ulic, dzwony się szarpią
z przeznaczeniem, kiedy przychodzi południe.
Odżywa, odtaja wszystko. Wyrok został już zdjęty.
A kiedy jadę powrotnym autobusem,
widzę, jak drży błękit od skrzydlatych repatriantów.
Wróciły, lądują triumfalnie. Niosą zapowiedź dni lepszych.
pod włóczniami łodyg. Powietrze chłostane
powracającym ptakiem otwiera podwoje dla ciepłych
powiewów południowego wiatru.
Powstaje zamęt w siateczce ulic, dzwony się szarpią
z przeznaczeniem, kiedy przychodzi południe.
Odżywa, odtaja wszystko. Wyrok został już zdjęty.
A kiedy jadę powrotnym autobusem,
widzę, jak drży błękit od skrzydlatych repatriantów.
Wróciły, lądują triumfalnie. Niosą zapowiedź dni lepszych.
My rating
My rating
My rating