Coś tam pewnie wraca na zasadzie prawa przyczyny i skutku, ale - według mnie - na pewno nie wszystko. Pewne rzeczy (i dobre i złe) dostajemy niezasłużenie tak samo jak i my takowymi obdarowujemy innych. Zwłaszcza z tymi złymi - niestety - nam to dobrze wychodzi (choć nie zawsze celowo i świadomie).
To się ceni :)
Lubię "drugie dna" a jeszcze bardziej "ósme niebo" - wiesz, brzmi prawie jak obietnica następnego Wallsa więc będę śledzić te poczynania z kobiecą ciekawością ;)
No tak. Na to co myślą inni możemy próbować wpłynąć, manipulując ich uwagą (na jedno tę uwagę kierując, a od innego odwracając) i przekonując ich argumentami. Jednak przy braku samoakceptacji chyba nie starczy nam sił na takie działania, poza tym nie bardzo wierzę w ich efektywność. Myślę, że samoakceptacja bywa nie tylko przekonująca dla innych, ale też uodparnia choć trochę na ten ból, o którym piszesz. I pewnie każdy z nas przynajmniej troszkę tego bólu doświadczył. Niektórzy - niestety - znacznie mocniej niż inni.
Przepraszam, że się wtrącę (po raz kolejny już zresztą:-)), ale myślę, że chyba częściej sami się dyskryminujemy przez to, że np. nie akceptujemy tej "twarzy", czy czegokolwiek innego w nas.
Wkradła mi się literówka przy przepisywaniu ;)
I teraz rozumiem!
Całkiem inaczej się teraz czyta kiedy wiem o co chodzi :)
Dziękuję bardzo Agnieszka, za rozwiązanie mojej łamigłówki, która mnie traktowała dość mocno zdezorientowaniem ;)
zwyczajnie....czasem wypada się z drogi....... choć przyznam ze buszować w zbożu jest przyjemnie, ale ile można.
i nie dostać...tylko zostać :))))
A poważniej...czasem fizis dyskryminuje.
...zaćmienie umysłu i nie mogę sobie nijak poradzić z:
"dostać w życie przez mordę" ;)
Pewnie to prosta "łamigłówka" ale... nie daję rady :) i liczę na "podpowiedź" :)
My rating
Moja ocena
:-) przyjdzie kombajn i morda na wierzchu:-)My rating
My rating
My rating
Moja ocena
świetnyMy rating
@ jakub mistral
Coś tam pewnie wraca na zasadzie prawa przyczyny i skutku, ale - według mnie - na pewno nie wszystko. Pewne rzeczy (i dobre i złe) dostajemy niezasłużenie tak samo jak i my takowymi obdarowujemy innych. Zwłaszcza z tymi złymi - niestety - nam to dobrze wychodzi (choć nie zawsze celowo i świadomie).@ Zwyczajna
obiecanki cacanki....wiesz jak to jest :)))))).......ale będę będę pracował :))))@ jakub mistral
kurde, a ja już sobie obiecałam... i co teraz? wypadało by nad tym popracować ;)@ Agnieszka Smugła
ale podobno karma wraca do każdego :)))@ Zwyczajna
nie jestem doskonały....więc nie obiecuj sobie za dużo :))))))My rating
@ jakub mistral
To się ceni :)Lubię "drugie dna" a jeszcze bardziej "ósme niebo" - wiesz, brzmi prawie jak obietnica następnego Wallsa więc będę śledzić te poczynania z kobiecą ciekawością ;)
My rating
@ jakub mistral
No tak. Na to co myślą inni możemy próbować wpłynąć, manipulując ich uwagą (na jedno tę uwagę kierując, a od innego odwracając) i przekonując ich argumentami. Jednak przy braku samoakceptacji chyba nie starczy nam sił na takie działania, poza tym nie bardzo wierzę w ich efektywność. Myślę, że samoakceptacja bywa nie tylko przekonująca dla innych, ale też uodparnia choć trochę na ten ból, o którym piszesz. I pewnie każdy z nas przynajmniej troszkę tego bólu doświadczył. Niektórzy - niestety - znacznie mocniej niż inni.@ Zwyczajna
Dziękuję :)....jestem przekorny zwłaszcza w wallsach...zawsze staram dodać te trzecie dno ....albo ósme niebo :)))))))@ Agnieszka Smugła
masz rację...to się nazywa samoakceptacja....ale jest też akceptacja....innych........a nie zawsze na to mamy wpływ.A wielu wie, że to boli :)
@ jakub mistral
Przepraszam, że się wtrącę (po raz kolejny już zresztą:-)), ale myślę, że chyba częściej sami się dyskryminujemy przez to, że np. nie akceptujemy tej "twarzy", czy czegokolwiek innego w nas.My rating
@ jakub mistral
Wyjaśnienie od samego Autora, bezcenne :)Masz rację, dyskryminuje. Teraz z całą odpowiedzialnością mogę napisać że: fantastyczny Walls Mistralu zmajstrowałeś :)
Wychodzi więc na to, że jeszcze dodatkowo, wielowymiarowy.
My rating
@ Zwyczajna
To rób KOPIUJ-WKLEJ zamiast przepisywać:-). Unikniesz wówczas literówek:-).@ Agnieszka Smugła
Wkradła mi się literówka przy przepisywaniu ;)I teraz rozumiem!
Całkiem inaczej się teraz czyta kiedy wiem o co chodzi :)
Dziękuję bardzo Agnieszka, za rozwiązanie mojej łamigłówki, która mnie traktowała dość mocno zdezorientowaniem ;)
@ Zwyczajna
zwyczajnie....czasem wypada się z drogi....... choć przyznam ze buszować w zbożu jest przyjemnie, ale ile można.i nie dostać...tylko zostać :))))
A poważniej...czasem fizis dyskryminuje.
@ Zwyczajna
Ja czytam: ZOSTAĆ w życie (od żyta, jak mniemam) przez mordę.My rating
Mam chwilowe (mam nadzieję)...
...zaćmienie umysłu i nie mogę sobie nijak poradzić z:"dostać w życie przez mordę" ;)
Pewnie to prosta "łamigłówka" ale... nie daję rady :) i liczę na "podpowiedź" :)
My rating