Ostatnia droga
Ciało płonie me na stosie,
W niebo z dymem się unoszę.
Do słoiczka proszek wzięto
I cenzurkę wnet przypięto:
"Tutaj leży człowiek stary,
Co wytrzeszczył wczoraj gały".
Z pod karteczki zaś wystaje:
"Dziś pogrzeby przeceniane".
Ksiądz na spacer się szykuje,
Forsę liczy, przemyśliwuje;
Że to dzwony biją z rana ,
Że da wieniec ukochana ,
Że jest miejsce zgotowane,
Trup zaś ma leżeć ino szafie.
Kwitnąć jak te konfitury,
Aż go zjedzą w końcu szczury.
W niebo z dymem się unoszę.
Do słoiczka proszek wzięto
I cenzurkę wnet przypięto:
"Tutaj leży człowiek stary,
Co wytrzeszczył wczoraj gały".
Z pod karteczki zaś wystaje:
"Dziś pogrzeby przeceniane".
Ksiądz na spacer się szykuje,
Forsę liczy, przemyśliwuje;
Że to dzwony biją z rana ,
Że da wieniec ukochana ,
Że jest miejsce zgotowane,
Trup zaś ma leżeć ino szafie.
Kwitnąć jak te konfitury,
Aż go zjedzą w końcu szczury.
My rating
My rating
My rating