do mateczki

author:  jesienny lisc
4.5/5 | 2


Klepsydra młodości wciąż płynie
Ulatuje tak cicho skrytobójca
Tak twe słowa mijały mi cicho
Mej miłości do Ciebie i ojca

Twe słowa co krzyczały kocham
I te lekkie podmuchy gniewu
Gdy Ty przy kołysce wciąż stałaś
Mateczko ma, ja już dojrzałam

I me kroki dalekie Ci były
Nie takie jak chcieć je widziałaś
Światoburca, rebeliant taka jestem
Taką mnie kołysałaś

Wichrzycielskie me słowa
niech Cię nie karzą
Bo te oczy zapalczywe Ciebie kochają


Lecz każdego dnia gasną w popiołach...



 
COMMENTS


My rating

My rating:  
15.02.2015,  Piotr

My rating

My rating:  
15.02.2015,  Zwyczajna

Hmm... czytam kilka razy...

...i podoba mi się.
Co do 3 zwrotek o których mowa w dwóch poprzednich komentarzach, zgadzam się - są przemyślane.

Jednak dalej, od "wichrzycielskie..." nie jest źle. Nawet powiedziałabym, że oddaje to, jak wielka jest miłość do Mamy (i odwrotnie) pomimo całego ogromu różnic.
Może faktycznie słowo "wichrzycielskie" zamienić na inne?
całość może nabrała by większego wyrazu?
Nie wiem. Spróbować można zawsze ;)

Uważam że ładny wiersz :)
15.02.2015,  Zwyczajna

tym razem

zgadzam się z Panem Markiem
końcówka jakby popsuła obraz całości

a powiem
że niektóre zlepki słów
słodkością urzekały pozdrawiam
15.02.2015,  Arkadio

Ponieważ po ...

...trzeciej zwrotce wszystko co poetyckie klapnęło,
poprzestałbym na trzech zwrotkach (na razie).
Może jeszcze zamiast ma i me, moja i moje.